Portal - Informator Obywatelski Osób Niewidomych

www.defacto.org.pl
Teraz jest Cz kwi 18, 2024 23:41

Strefa czasowa: UTC




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lip 05, 2017 07:45 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 11, 2013 17:55
Posty: 3263
Festiwalowa przygoda
Edyta Grabowska-Gwardiak

Kolejna edycja płockiego Festiwalu Kultury i Sztuki (dla Osób Niewidomych) miała się odbyć, jak zwykle, we wrześniu. Wszystko zaplanowano w najdrobniejszych szczegółach. Mass media szeroko informowały o tym, co będzie się działo, kino „Helios” przygotowało odpowiedni sprzęt i salę do projekcji i spotkań. Uczestnicy powoli przybywali do miasta przyjaznego spragnionym kulturalnych doznań osobom z dysfunkcjami wzroku.
W sobotni wieczór odbyło się uroczyste otwarcie imprezy, a w niedzielne przedpołudnie – pierwszy pokaz filmu. We wspomnianym kinie tłoczyli się niewidomi i ich przewodnicy, wolontariusze oraz zaproszeni płocczanie – wszyscy chcieli obejrzeć znany francuski obraz obsypany rozlicznymi nagrodami. W kącie kinowego holu dość nerwowo kręcił się starszy, szczupły, siwy mężczyzna. Spoglądał na rozgadanych niewidomych, którzy cierpliwie stali w kolejce po specjalne aparaty, dzięki którym słyszeli komentarz do tego, czego sami na ekranie nie widzieli. Tu i ówdzie padało słowo „audiodeskrypcja”, rozmawiano o lektorach i o tym, kto robi najlepszą audiodeskrypcję w kraju. Dyskutowano też o filmach, które były w programie.
Kiedy już festiwalowi goście zajęli miejsca, a w dużej sali zgasło światło, mężczyzna wślizgnął się dyskretnie do środka. Nikt go nie zauważył, bo wszyscy śledzili początek filmowej akcji. Zajął ostrożnie miejsce w ostatnim rzędzie i z ciekawością się wszystkiemu przypatrywał. Widok był dość nietypowy. Kilkadziesiąt osób nie patrzyło na ekran, ale ich twarze wyrażały zainteresowanie, skupienie, niekiedy zaskoczenie. Część wpatrywała się w ekran tak jak zwykli widzowie. Samotny mężczyzna zupełnie nie interesował się filmem.
„Dziwny gość…” – pomyślał jeden z obsługujących sprzęt techników. – „Chyba jest widzący, ale jakiś taki niepewny. Trzeba na niego uważać” – postanowił.
W poniedziałkowy poranek sytuacja się powtórzyła, ale technik nie miał czasu, by zgłosić sprawę kierownictwu Stowarzyszenia „De Facto”, bo od rana naprawiał sprawiający problemy sprzęt. A dziwny widz znów wślizgnął się do sali i znów z ciekawością rozglądał po widowni.
Kolejnego dnia sprawy skomplikowały się poważnie. We wtorkowy poranek uczestnicy festiwalu wsiedli, jak co dzień, do autobusu. Miał ich zawieźć do kina. Miał, ale… nie zawiózł. Właściwie wszystko wyglądało zwyczajnie, jednak podróż wydawała się nieco dłuższa niż zwykle, a trasa inna.
– Chyba są objazdy… – zastanawiała się jedna z wolontariuszek.
– Pewnie tak, ale to dziwne, bo nie kierujemy się w stronę centrum miasta – odpowiedziała siedząca za nią koleżanka.
W tym momencie Iwona Maciąg, opiekunka grupy, usłyszała dźwięk swojego telefonu. Niełatwo go było usłyszeć, bo hałas robił się coraz większy, a niewidomi zaczynali się powoli orientować, że coś jest nie tak.
– Gdzie wy jesteście? – zapytała Renata Nych, przewodnicząca Stowarzyszenia.
– Jedziemy, ale jakąś inną drogą. Być może są objazdy.
– Ależ nie ma żadnych utrudnień, my dojechaliśmy zwykłą trasą.
– Ojej… – tylko tyle zdążyła powiedzieć Iwona, bo autobus nagle zatrzymał się. Zza szyby, oddzielającej pasażerów od kierowcy, wyszedł… ów dziwny kinoman, którego zauważył wcześniej technik z „Heliosa”.
– Proszę o uwagę! – powiedział zdecydowanym tonem kierowca. – To porwanie! Jednak nic państwu nie grozi. Teraz pani przekaże mi swój telefon, chciałbym skontaktować się z osobą, z którą pani przed chwilą rozmawiała, dobrze? – mężczyzna odwrócił się do Iwony i wyciągnął rękę.
Szum w autobusie narastał. Ktoś usiłował wysiąść, ale drzwi były zablokowane. Iwona drżącą dłonią przekazała telefon, ustawiając go na tryb głośnomówiący.
– Halo, to pani jest tu szefem? – zapytał porywacz.
– Iwona?! O co chodzi? Co to za żarty? Gdzie wy jesteście?! – osoby stojące najbliżej wyraźnie usłyszały zdenerwowaną Renatę.
– Proszę mnie posłuchać. Zapłacą państwo okup i wszyscy wrócą do kina. Jestem porywaczem.
– Porwanie?! Okup!? Ile?! – głos w telefonie był bliski krzyku.
– Chcę wszystkie filmy z audiodeskrypcją, jakie macie, i dożywotni dostęp do kolejnych – powiedział stanowczo pseudokierowca.
W autobusie rozległ się szmer niedowierzania. Żądanie wydało się absurdalne, śmieszne i dziwne. Nikomu jednak nie było do śmiechu. Zapanowała wyczekująca, długa cisza.
– Zaraz oddzwonimy! – zawołała Renata i rozłączyła się.
Przerażona Iwona uspokajała co bardziej przestraszonych, ktoś zaczął nerwowo jeść MANDARYNKI, ktoś bębnił palcami o szybę.
– Może „De Facto” zawiadomi policję i zorganizują OBŁAWĘ? – szepnęła jakaś odważna wolontariuszka.
– A może uratuje nas SNAJPER? – dodała szeptem Katarzyna Solińska, druga opiekunka grupy.
Telefon Iwony zadzwonił, ucinając tym samym najcichsze nawet szepty. Uczestnicy festiwalu usłyszeli zdecydowany głos Jerzego Myszaka, zastępcy przewodniczącego Stowarzyszenia.
– Za pół godziny w POKOJU kierownictwa ośrodka „Studnia” dostanie pan wszystkie filmy, pod warunkiem, że nasi podopieczni dotrą bezpiecznie na miejsce. Czy wie pan, gdzie to jest?
– Wiem, dotrą, zaraz ruszymy – odpowiedział porywacz. – Proszę nie informować policji.
– Dobrze, ruszajcie!
Porywacz z telefonem Iwony zajął miejsce za kierownicą. Kilku mężczyzn, owładniętych ŚLEPĄ FURIĄ, zaczęło po cichu rozważać obezwładnienie go, ale w tym momencie odezwała się komórka jednej z wolontariuszek. Na ekranie wyświetlił się numer Renaty.
– Nie kombinujcie – poprosiła dzwoniąca.
– Telepatia? – zastanowiła się siedząca blisko niej Iwona.
Tymczasem autobus ruszył. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Minęli most, a potem tory, po których na szczęście nie jechał żaden POCIĄG. Ci, którzy mieli sprawny wzrok, pocieszali niewidomych, że wszystko będzie dobrze, bo za oknami autobusu widać już było znajome budynki i ulice. Po kilkunastu minutach pojazd zatrzymał się na parkingu przed „Studnią”. Z budynku wybiegli natychmiast szefowie Stowarzyszenia, a z okien wyglądały zaniepokojone twarze pracowników ośrodka. Drzwi autobusu były jednak nadal zablokowane. Kierowca wyjął telefon Iwony i połączył się z przewodniczącą zarządu „De Facto”.
– Niech pan ich wypuści – poprosiła. – Mamy płyty, są w budynku.
– Nie, najpierw niech pani kolega mi je pokaże – zażądał stanowczo porywacz.
Po chwili Jerzy Myszak pojawił się na schodach. Postawił na nich karton, a potem przyniósł drugi.
Na ten widok porywacz niespodziewanie się rozpłakał, zwolnił zablokowane drzwi i tylko stojące najbliżej osoby usłyszały, jak wyszeptał „przepraszam”.
Autobus powoli pustoszał, Renata ściskała uwolnionych, gdzieś z zaparkowanego przy ulicy auta słychać było głośną muzykę DISCO POLO, a Jerzy patrzył na zapłakanego porywacza z niedowierzaniem.
Kiedy wszyscy byli już wolni, pseudokierowca wysiadł, podszedł powoli do schodów i tym razem głośno powiedział „przepraszam państwa bardzo”.
Zapanowała konsternacja. Kto widział, ten cicho relacjonował niewidomym tę dziwną sytuację. Szef Stowarzyszenia wpatrywał się w porywacza, a porywacz w niego.
– Scena całkiem jak w RIO BRAVO – wyszeptała Iwona.
– Dlaczego pan to zrobił? – zapytała wreszcie Renata.
– Nie wiem, jakoś tak wyszło… – odpowiedział stłumionym głosem porywacz. – Jestem bardzo samotny. Kiedy zobaczyłem, jak oglądacie filmy, i usłyszałem tę audiodeskrypcję, pomyślałem, że oglądając takie filmy, czułbym, że jestem z kimś. Ktoś przecież mówiłby do mnie, podpowiadał, na co mam zwrócić uwagę. To tak, jakbym oglądał film z przyjacielem.
Po niespodziewanym wyznaniu zapadła absolutna cisza. Nie trzeba było PRZESŁUCHANIA policji, by wyjaśnić taką GRĘ TAJEMNIC.
– To ja zapraszam do nas – powiedział Jerzy i przyjaznym gestem wyciągnął rękę.
Porywacz popatrzył na niego z niedowierzaniem, nieśmiałością, a potem z cieniem radości w bardzo smutnych oczach.
– Dziękuję… – wyszeptał. – Bardzo wszystkich jeszcze raz przepraszam – dodał, ściskając podaną mu wspaniałomyślnie dłoń.
Ta niesamowita historia miała też niezwykły finał. Jeremiasz, bo takie staromodne imię nosił porywacz, zaprzyjaźnił się ze Stowarzyszeniem, poznał tajniki tworzenia audiodeskrypcji i z wielką umiejętnością przygotował kilka opisów na kolejny festiwal. Okazał się też bardzo wrażliwym, empatycznym wolontariuszem i często angażował się w rozliczne działania „De Facto”. Nareszcie czuł się potrzebny, a samotność, która popchnęła go do tak dramatycznego kroku, dawno przestała mu doskwierać. Obejrzał z przyjemnością wszystkie filmy podarowane mu w pamiętne wrześniowe przedpołudnie, a także kolejne, które prezentował Internetowy Klub Filmowy Osób Niewidomych „Pociąg”, i sam o sobie mówił, że jest KONESEREM X muzy. Zaprzyjaźnił się z jedną z uczestniczek festiwalu tak bardzo, że… w płockim Urzędzie Stanu Cywilnego życzenia z okazji ślubu składało młodej parze ponad sto osób. Ceremonia była wzruszająca, a odbyła się, rzecz oczywista, podczas festiwalu.
Zagadka przechwycenia autobusu też została wyjaśniona w szczerej, długiej rozmowie z Renatą, ale niech to pozostanie na zawsze tajemnicą tych dwojga. Warto tylko wspomnieć, że Jeremiasz był emerytowanym pracownikiem MPK…
Tak czasem bywa, że dramatyczne okoliczności mogą stać się zaczątkiem czegoś pięknego. I nie potrzeba do tego wielkich mądrości z PORADNIKA POZYTYWNEGO MYŚLENIA. Wystarczy odrobina życzliwości, dobroci i przypadek, który niekiedy dobrze wie, co i gdzie zrobić może.

Zagadka dla uważnych czytelników
Ile tytułów filmów zaprezentowanych przez IKFON znaleźli Państwo w tym opowiadaniu?

Podziękowania
Magdalenie Dudowicz i Mariuszowi Kowalskiemu za inspirację, a Stowarzyszeniu „De Facto” za to, że taka historia nie mogłaby skończyć się w żaden inny sposób.

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 05, 2017 07:45 


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group
Tłumaczenie phpBB3.PL