Ordynacje wyborcze, czyli przepisy regulujące poszczególne wybory w Polsce, umożliwiają od niedawna głosowanie korespondencyjne. W ostatnich wyborach samorządowych w 2014 roku uprawnienie to jako ułatwienie w głosowaniu przysługiwało osobom niepełnosprawnym, podczas wyborów prezydenta RP w 2015 roku natomiast z możliwości takiej mogli skorzystać wszyscy wyborcy. Tyle teorii, a jak jest w praktyce? Poniżej postaram się podzielić swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami z głosowania korespondencyjnego z perspektywy osoby z dysfunkcją wzroku. Zamiar głosowania korespondencyjnego musimy zgłosić odpowiednio wcześniej (zgodnie z ogłoszonymi terminami dla danych wyborów) w urzędzie miasta lub gminy, na terenie której jesteśmy zameldowani. W myśl przepisów istnieją różne formy zgłoszenia takiego zamiaru: osobiście (złożenie pisemnego wniosku), drogą elektroniczną oraz telefonicznie. Niestety w praktyce w moim mieście (Poznań) nie było możliwości skorzystania z dwóch ostatnich – wydawałoby się najwygodniejszych dla niepełnosprawnych – form. Dlaczego? Nie wiem. Możliwość telefoniczna po prostu nie istniała, a w przypadku zgłoszenia elektronicznego najprawdopodobniej wymagany byłby kwalifikowany podpis elektroniczny, którego nie posiadam. Pozostała mi więc jedynie forma osobistego zgłoszenia chęci oddania głosu korespondencyjnie. Przed wyborami samorządowymi w 2014 roku (odpowiednio wcześniej) udałem się do wydziału spraw obywatelskich urzędu miasta. W okienku otrzymałem papierowy wniosek do wypełnienia i podpisania. Jako że jestem osobą widzącą bardzo słabo, poprosiłem o pomoc w wypełnieniu. I tu niemiłe zaskoczenie – osoba w okienku odmówiła mi jej, powołując się na jakieś wewnętrzne zarządzenie dyrektora. Skierowała mnie do punktu informacyjnego w urzędzie z zapewnieniem, że tam pomogą mi wypełnić formularz. Niestety, tam również powołano się na te same przepisy, a dodatkowo – na zainstalowane kamery, i poinformowano, że pracownicy urzędu nie mogą wypełniać formularzy wniosków za petenta. Nie pomogły moje tłumaczenia, że jestem osobą z niepełnosprawnością wzroku, oraz że to i tak ja się ostatecznie na wniosku podpisuję – musiałem skorzystać z pomocy innej osoby widzącej. Ostatecznie jednak wniosek – wraz z wymaganą wówczas kserokopią dokumentu stwierdzającego niepełnosprawność – złożyłem. Jak widać, w tym miejscu procedura w urzędzie mojego miasta szwankowała. Teraz pozostało mi już tylko czekać na doręczyciela przesyłki z tzw. „pakietem wyborczym”. Listonosz doręczył go ponad tydzień przed terminem wyborów. W jego skład wchodziły: – instrukcja głosowania korespondencyjnego (w czarnodruku, zwykłą czcionką); – karty do głosowania (w tym również zbroszurowane, tzw. książeczki), z jednym rogiem obciętym, co ułatwiało zorientowanie się; – oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu; – koperta na karty do głosowania; – zaadresowana już na adres obwodowej komisji wyborczej koperta zwrotna; – plastikowa brajlowska nakładka do głosowania (aby ją otrzymać, należy w składanym wniosku zaznaczyć odpowiednie pole). Dzięki nakładce brajlowskiej, w moim przypadku bardzo dobrze dopasowanej do poszczególnych kart i broszur, można postawić krzyżyk idealnie w kratce obok nazwiska kandydata. Jest to jednak jedyna czynność, którą niewidomy lub słabowidzący wyborca może samodzielnie wykonać. Odnalezienie miejsca do podpisania się na oświadczeniu o tajnym i osobistym oddaniu głosu, przeczytanie nazwisk kandydatów, instrukcji głosowania (u dołu każdej karty), informacji o sposobie głosowania korespondencyjnego oraz identyfikacja poszczególnych kopert niestety wymagają pomocy osoby widzącej. Można więc stwierdzić, że o ile głosowanie korespondencyjne daje możliwość osobistego i tajnego oddania głosu osobie z niepełnosprawnością wzroku, o tyle pozostałych czynności związanych z tą formą głosowania niewidomy lub słabowidzący wyborca samodzielnie już nie wykona. Przy odsyłaniu pakietu wyborczego nie obyło się bez drobnych problemów. Informacja o głosowaniu korespondencyjnym niejednoznacznie wskazywała dwie możliwości: – przekazanie przesyłki wyborczej listonoszowi; – nadanie jej w najbliższej placówce pocztowej. Okazało się jednak, że nadanie przesyłki wyborczej w placówce pocztowej może skutkować niedoręczeniem jej pod wskazany adres, gdyż komisja wyborcza znajduje się pod tym adresem tylko w dzień wyborów przypadający na niedzielę. Dlatego też przesyłkę ostatecznie odebrał ode mnie listonosz. Jako że w moim mieście odbyła się również druga tura wyborów na prezydenta miasta, zaistniała konieczność ponownego głosowania. Dobrą i ważną informacją jest to, że chęci głosowania korespondencyjnego w II turze wyborów nie trzeba ponownie zgłaszać w urzędzie, gdyż obowiązuje ona „z automatu” podczas całego głosowania. Oczywiście, nauczony dotychczasowymi doświadczeniami przy wysyłaniu, przesyłkę od razu przekazałem listonoszowi i wysyłka odbyła się bez problemu. W 2015 roku w wyborach Prezydenta RP również postanowiłem skorzystać z możliwości głosowania korespondencyjnego. Mając w pamięci opisane wyżej doświadczenia z wypełnianiem wniosku, tym razem postąpiłem nieco inaczej. Na stronach Biuletynu Informacji Publicznej urzędu mojego miasta odszukałem i pobrałem elektroniczną wersję formularza wniosku o głosowanie korespondencyjne. Wypełniłem go na komputerze, wydrukowałem, podpisałem i zaniosłem do urzędu. Jako że z tej formy głosowania mogli skorzystać wszyscy, tym razem nie było konieczności załączania dokumentu stwierdzającego niepełnosprawność. Podobnie jak w poprzednich wyborach pakiet wyborczy został dostarczony przez listonosza ponad tydzień przed terminem wyborów. Tym razem oprócz wspomnianej wcześniej zawartości pakietu wyborczego była w nim jeszcze – poza tradycyjną – instrukcja głosowania korespondencyjnego wydrukowana dużą czcionką oraz w brajlu. Widać więc, że urząd miasta jako organizator wyborów robi pewne postępy w działaniach na rzecz jeszcze większej dostępności tej formy głosowania. Tradycyjnie, aby nie było zbyt różowo, w beczce miodu musiała znaleźć się łyżka dziegciu – podobnie jak poprzednio umieszczenie podpisu we właściwym miejscu na oświadczeniu o osobistym i tajnym oddaniu głosu, odczytanie nazwisk kandydatów, instrukcji głosowania (u dołu każdej karty) oraz identyfikacja poszczególnych kopert zwrotnych nie jest możliwa bez pomocy widzącego oka. W II turze wyborów prezydenckich głosowanie korespondencyjne przebiegło identycznie jak w turze I. Opierając się na opisanych powyżej własnych doświadczeniach z głosowaniem korespondencyjnym, mogę powiedzieć, że istotnie jest to krok w stronę większej dostępności wyborów dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Jednak sporo jeszcze należy poprawić w tej procedurze, aby niewidomi i słabowidzący wyborcy mogli tajnie, osobiście i – co ważne – samodzielnie oddać swój głos.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników