Portal - Informator Obywatelski Osób Niewidomych

www.defacto.org.pl
Teraz jest Cz mar 28, 2024 17:10

Strefa czasowa: UTC




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N mar 02, 2014 21:43 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 11, 2013 17:55
Posty: 3263
Pełne zwycięstwo dyskryminacji?

Warto pomyśleć nad tym, aby porzucić już polityczno-ideologiczne zacietrzewienie, a oprzeć swe uwagi czy poglądy na realiach i faktach. Zanim więc przejdę do merytorycznego przedstawienia problemu, muszę zasygnalizować, że w słusznie skąd inąd minionym pod koniec ubiegłego wieku ustroju „sprawiedliwości społecznej” każdy niewidomy miał prawo pobytu w sanatorium z przewodnikiem i nie napotykał w tym względzie na żadne przeszkody. Wyraźne utrudnienia, żeby nie powiedzieć – uniemożliwianie leczenia uzdrowiskowego dla niewidomych nastąpiło po przełomie roku 1989. Nie potrafię zrozumieć tej zaciekłości, z jaką nowe władze zwalczały instytucję przewodnika niewidomego w placówkach sanatoryjnych. Próbowano wprowadzić przeróżne formy dyskryminacji, np. zalecano, aby niewidomy dobierał się na leczenie z inną osobą niepełnosprawną, co mogło nie tyle ułatwić, co utrudnić lub uniemożliwić leczenie obojga. Istniało też popierane przez władze (w tym – niestety – również osoby niepełnosprawne z przewagą niepełnosprawności narządu ruchu przede wszystkim) pełnopłatne uczestnictwo przewodnika niewidomego w sanatorium (opłacane oczywiście przez samego niewidomego). W roku 2002 znalazłem się w sanatorium w Polanicy, z którego lekarka chciała mnie od razu wykurzyć, bo nie mają czasu na zapewnienie opieki. Sytuację uratował mój syn, który po prostu wyśmiał twierdzenia lekarki, jakobym nie był w stanie sobie samodzielnie poradzić, a ja uparłem się, że nie dam się wygonić. Oczywiście, poradziłem sobie, bo przecież oprócz „siły fachowej” w sanatorium są jeszcze normalni ludzie. Tyle, że przez cały czas zmuszony byłem zajmować się rehabilitacją personelu sanatoryjnego, bo najchętniej lekarka dałaby mi jakiś zabieg pod pokojem, w którym mieszkałem i na tym leczenie by się zakończyło. Ostatecznie coś niecoś przeforsowałem, pielęgniarka musiała wskazać mi miejsce zabiegów najwyżej dwa razy, potem sobie radziłem. Zamiast jednak odpocząć, miałem w sanatorium więcej stresów, niż na co dzień w dni powszednie. Skończyło się na tym, że po pobycie w szpitalu uzdrowiskowym musiałem przebywać tydzień w zwykłym szpitalu, bo nabawiłem się w sanatorium arytmii serca. A właśnie na leczenie uzdrowiskowe skierowano mnie po operacji serca. I nie dlatego sanatorium nie przyniosło oczekiwanych skutków leczniczych, że było źle dobrane, lecz dlatego, że musiałem żyć w ciągłym poczuciu, iż lekarz może nie dać mi ważnego zabiegu, bo ma jakieś nieprzezwyciężone przekonania, że nie dam sobie rady albo, że nie można nadwyrężać pielęgniarki, która z natury rzeczy przyzwyczajona jest w sanatoriach do nic nierobienia.
Rok temu trafiła do mnie w sylwestra ulotka, w której NFZ informował zainteresowanych, że sanatorium nie zapewnia opiekuna, jeżeli więc takiego kuracjusz potrzebuje, to nie może być leczony w uzdrowisku i powinien wystąpić o turnus rehabilitacyjny. Tak więc w 20 lat z górą po przełomie ustrojowym doczekaliśmy się nie tylko pogardy wyrażanej jawnie przez służby lecznicze wobec niepełnosprawnych, ale nawet pogardy wobec podstawowej wiedzy, bo propozycja zamiany leczenia uzdrowiskowego na turnus rehabilitacyjny jest tyle samo warta, co zamiana leczenia wątroby na leczenie płaskostopia.
Znajdujemy oto na liście dyskusyjnej Typhlos informację, że zainteresowana osoba zwróciła się z grzecznym zapytaniem, czy w wojskowym sanatorium w Ciechocinku osoba niepełnosprawna ze względu na wzrok może spodziewać się na początek pomocy w oprowadzeniu po wielkim budynku oraz w dotarciu do skomplikowanej sali zabiegowej. W recepcji otrzymała odpowiedź negatywną,., a ponieważ zwróciła uwagę, że na stronie sanatorium jest informacja o przyjmowaniu osób niepełnosprawnych, trzeba było zastanowić się, czy można w takim wypadku wymagać bezwzględnej samodzielności od osoby niewidomej. Ostatecznie otrzymała kategoryczny telefon od samego zastępcy dyrektora placówki, że niewidomych sanatorium nie przyjmuje, bo nie ponosi za nich odpowiedzialności. Zatem gdyby zainteresowana po prostu w informację na stronie internetowej uwierzyła i przyjechała na miejsce, zostałaby odesłana z powrotem do domu. W macierzystym NFZ polecono jej incydent opisać., A więc mamy tu do czynienia z jaskrawą dyskryminacją. Przyjmuje ona przeróżne formy, na przykład, lekarz pierwszego kontaktu odsyła do oddziału NFZ po specjalny druk. Bywają też długie wielostronne rozmowy wyjaśniające z udziałem przedstawicieli przeróżnych komórek, w których zainteresowany otrzymuje informacje, że placówka miała niezbyt dobre doświadczenia z niewidomymi. Placówka przyjmuje niepełnosprawnych na wózkach, ponieważ ci przyjeżdżają samochodami i po budynku poruszają się samodzielnie, nie potrzebują zatem dodatkowej opieki. Personelu jest podobno mało, a każdy z pracowników - bardzo zajęty, a więc nie może pozwolić sobie na zapewnianie bezpieczeństwa niewidomym. Zaproponowano jej zamiennie pobyt w placówce PZN. Przedstawiciele NFZ chętnie informują, że niewidomych niechętnie przyjmują w sanatoriach, chyba że przyjadą z osobą towarzyszącą. Dodajmy, że taka osoba towarzysząca musi zapłacić pełną stawkę, chyba że udałoby się dokładnie dobrać z partnerem o tych samych schorzeniach i potrzebach terapeutycznych, a to raczej rzecz bardzo trudna. Ale bywa też i tak, jak inna osoba opisuje pobyt w sanatorium wojskowym w Ciechocinku: „Siostra oddziałowa pokazuje cały budynek, Można również na basenie korzystać z przebieralni dla niepełnosprawnych. Posiłki są porcjowane na talerzach, tylko zupa jest w wazie. Można mieszkać samemu w dużym pokoju z balkonem, bo lecząca się w sanatorium druga osoba wyprowadziła się, żeby nie patrzeć na nieszczęście, gdyż przyjechała się leczyć, a nie stresować. Zabiegi były dobre, można być zadowolonym z pobytu w sanatorium wojskowym”. Ale można też spodziewać się, że dyrektor jakiejś placówki sanatoryjnej zadzwoni do NFZ z żądaniem, żeby osób niewidomych i na wózkach mu nie przysyłać. Chyba należy przyjąć, że wszystko zależy od dobrej woli personelu i w tym tkwi całe zło, bo osoba niepełnosprawna powinna mieć normalne warunki i prawo do leczenia bez względu na poziom moralny pracowników placówki. Można nawet znaleźć, jak się okazuje, warunki niemal cieplarniane. Jedna z dyskutantek pisze, że przed wyjazdem uzgadniała telefonicznie z personelem, czy będzie mogła liczyć na pomoc. Dwa razy korzystała z sanatorium i dwa razy z takiej pomocy korzystać mogła. Na zabiegi chodziła w towarzystwie pielęgniarki, a karta została tak skonstruowana, że zabiegi miała na zasadzie przechodzenia z gabinetu do gabinetu. Gorzej było ze stołówką, ale dostała miejsce tuż przy drzwiach, więc trafiała i otrzymywała drugie danie już na talerzu, nie musiała sobie nakładać. Zupę nalewały jej panie siedzące przy stoliku. I było tak dobrze, że mogła się pomartwić o zagospodarowanie czasu wolnego, a potem jakoś i z tym sobie poradzić. Doświadczenie tej osoby skłania ją do twierdzenia, iż trzeba ustalić z personelem sprawy techniczne, po prostu wejść w kontakt z pracownikami, a wtedy nawet pielęgniarka może poczytać ogłoszenia dla kuracjuszy”.
Zasygnalizowane przypadki są znamienne i wskazują nie tylko na istnienie problemu, ale zmuszają do zastanowienia, skąd bierze się tak uparta dyskryminacja niewidomych w omawianej dziedzinie. Co ciekawe, zaczęła się ona zaraz na wstępie przełomu ustrojowego. W swoim czasie, kiedy poprzedni ustrój upadał, pamiętam zaskakującą dyskusję słuchaczy w radio odnośnie dostępu brakujących, (czyli podówczas wszystkich) towarów. Dla przypomnienia, niewidomi mieli prawo do zakupu bez kolejki, co przez jakiś czas ułatwiało życie, potem jednak tworzyły się dwie kolejki: jedna dla ludzi zwyczajnych, a druga – dla tzw. „uprzywilejowanych”, przy czym ta druga była niekiedy dłuższa od tej pierwszej. I w radio wybuchła dyskusja, bo jeden z kierowników sklepu zdobył dość drogi proszek do pralek automatycznych i to w dostatecznej ilości. Ludzie z kolejki zwykłych wyrażali zrozumienie, że inwalida kupi bez kolejki margarynę, chleb, ale proszek do prania i to wysokiego gatunku, czy wstyd powiedzieć – masło, to już obraza boska. Czy więc chodzi o to samo: szpital ratujący życie, dobrze - ale sanatorium, a może – nie daj boże – z jakąś kochanką – to już woła o pomstę do nieba. Tak czy owak uznano, że niewidomi mogą po prostu wyszukać sobie kogoś, kto akurat ma te same schorzenia i zaprząc go do roboty w charakterze przewodnika(ostatnio mówi się o asystencie lub opiekunie). Można ostatecznie pogadać z lekarzem, żeby wystawił odpowiednie skierowanie, potem należy napisać podanie do NFZ, żeby obie osoby były wysłane w jednym czasie i na to na ogół lekarze się zgadzają. Dodajmy, że wcale nie prezentuję tu jakiegoś opisu satyrycznego programu telewizyjnego, ale najprawdziwszą prawdę.
Wydaje się, że brak konkretnego rozwiązania omawianej kwestii powinien być traktowany jako sprawa wstydliwa. Ale nie jest. Niestety, nie udało mi się pozyskać informacji, jak te sprawy wyglądają za granicą. Pierwsze wrażenie przy zasięganiu informacji było takie, że w ogóle sanatoria są w Zachodniej Europie wśród niepełnosprawnych ze względu na wzrok jakoś mało popularne. Ale my mamy już swoje doświadczenia, przez 40 lat PRL niewidomi korzystali z uzdrowiskowego leczenia bez ograniczeń, nie było żadnej dyskryminacji ani pokrętności. Wystarczyłoby z tamtych doświadczeń skorzystać i tyle. Wśród pokazanych wyżej przypadków opisanych na liście dyskusyjnej mamy też wypowiedzi ukazujące pozytywne podejście. Ma to jednak charakter indywidualny, a potrzebne jest rozwiązanie systemowe, w przeciwnym wypadku mamy do czynienia z dyskryminacją, poniżaniem i pogardą wobec osób niepełnosprawnych, którzy są zdani na łaskę i niełaskę ludzi o różnych moralnych postawach i przejawiających różne atawizmy. Na tle rozwoju dostępności dla niepełnosprawnych muzeów, przybytków kultury, tworzenia makiet czy modeli udostępniających niewidomym zapoznanie się z wyglądem budowli, na tle tworzenia stron internetowych zawierających informacje o mieście, z których może łatwo skorzystać niewidomy ze względu na ich dźwiękowy charakter, traktowanie uzdrowiskowego leczenia jako zbędnego luksusu, do którego dostęp trzeba uzyskiwać różnymi pokrętnymi drogami, zakrawa na zemstę jakiegoś złego ducha, który w domyśle przekazuje takie oto przesłanie: macie już tyle, to chociaż uzdrowiska zostawcie w spokoju. Ostatecznie jesteście i tak niepełnosprawni, a więc jeszcze jedno schorzenie więcej nic wam nie zaszkodzi, a w sanatoriach będzie więcej miejsca dla zdrowych byczków. I tylko nie bardzo wiem, gdzie jest źródło takiego rozumowania, czy może raczej atawistycznego odczuwania. Wracając do moich doświadczeń, muszę wyraźnie powiedzieć, że to, do czego doszedłem w życiu, co udało mi się zrobić, czego dokonać, stało się dzięki ogólnej życzliwości otoczenia. Ale prawdą też jest, że jeżeli kiedykolwiek natrafiałem na nieprzezwyciężone bariery, to były one wznoszone przez te akurat służby, do których należało chronienie niepełnosprawnych. Mój pobyt w sanatorium, mimo początkowego oporu lekarza, mogłem spokojnie oprzeć na życzliwości współkuracjuszy (w stołówce, przy zabiegach itp.). Jeżeli były jakieś kłopoty, to ze strony (sic) lekarzy. Tak więc pokonanie oporów mogłoby się wydawać stosunkowo łatwe, nie sądzę, aby napotykało na opór społeczeństwa. Pora więc uregulować ten niepasujący w żaden sposób do cywilizacyjnych rozwiązań dyskryminacyjny charakter wobec osób niepełnosprawnych, jeżeli chodzi o leczenie uzdrowiskowe. Koszt nie wydaje się zbyt duży, przy czym wymagałoby nadzoru prawidłowe korzystanie z możliwości zabrania ze sobą bezpłatnego opiekuna. Nikt do sanatorium nie jedzie co chwilę, jestem przekonany, że nikt nie umarłby z tego powodu, że jakiś niewidomy czy osoba na wózku skorzystała z sanatorium z asystentem. Natomiast osoba niepełnosprawna, która ze względu na stworzone bariery nie mogła być poddana leczeniu uzdrowiskowemu, umrzeć nieco prędzej może. Czy tak jest lepiej? Tego nie wiem, ale może być taniej.

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 02, 2014 21:43 


Góra
  
 
PostNapisane: N mar 02, 2014 21:44 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 11, 2013 17:55
Posty: 3263
Rzecz o sanatoriach

Prawo do otrzymania skierowania do sanatorium uzyskuje się przeciętnie co trzy lata. I nie wdając się w dywagacje czy ta częstotliwość zaspokaja potrzeby profilaktyki zdrowotnej, czy też nie, pragnę odnieść się do niepokojącego zjawiska jakim stają się bariery w realizacji takiego skierowania.
W latach poprzednich niewidomi mogli skorzystać ze skierowania wraz z osobą towarzyszącą [przewodnikiem], który dbał o ich bezpieczeństwo w nowym nieznanym terenie.
Obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia zubożał tak, że niewidomi zostali pozbawieni tej ważnej pomocy. Ponieważ konieczność wyzwala aktywność, przeto niewidomi we własnym zakresie organizowali sobie pobyt prosząc personel placówek o doraźne wsparcie; oprowadzenie po budynku i pokazanie sposobu dotarcia do gabinetów zabiegowych, stołówki czy pokoju pielęgniarek. W ten oto sposób skorzystałam z pomocy sanitariuszy w cieplickim sanatorium. Pracownicy zapoznali mnie z budynkiem, zarezerwowali stolik z dogodnym dojściem a pielęgniarka w trakcie wieczornego obchodu informowała o ewentualnych ważnych z punktu widzenia pacjenta ogłoszeniach. Pouczona w zakresie „co, gdzie i kiedy” spokojnie wędrowałam na zlecone zabiegi i do stołówki. Było miło i bezpiecznie.
W tym roku stałam się szczęśliwą posiadaczką skierowania do Wojskowego Sanatorium Rehabilitacyjnego w Ciechocinku. Zadzwoniłam do placówki z pytaniami o standard, a przy okazji poinformowałam, że jestem osobą ociemniałą i będę zobowiązana za oprowadzenie mnie po gmachu, abym mogła skorzystać z przypisanych mi zabiegów. I dobrze się stało, że zadzwoniłam, ponieważ kategorycznie odmówiono mi prawa do skorzystania z usług placówki, ponieważ „przyjmowane są jedynie osoby samodzielne”. Wprawdzie za taką się uważam, ale nie zmienia to faktu, że kierownictwo rehabilitacyjnej instytucji tak nie uważa. Odesłano mnie do NFZ, które podjęło starania znalezienia sanatorium, które przyjmie osobę niewidomą bez osoby towarzyszącej.
Sytuacja jest patowa i wysoce dla niewidomych niekomfortowa. Z jednej strony jesteśmy rzucani na głęboką wodę, a z drugiej strony służba zdrowia – w tym wypadku służba sanatoryjna – odrzuca nas, jako osoby niesamodzielne. Inkryminowane Wojskowe Sanatorium Rehabilitacyjne w Ciechocinku mówiąc młodzieżowym slangiem okrutnie jest wypasione, bo 70 różnych usług, bo olbrzymi basen z przyległościami zaprasza na swej stronie internetowej osoby niepełnosprawne, prócz poruszających się na wózku. Nie dociekam, które kategorie niepełnosprawności mają prawo do opiekuńczych skrzydeł placówki. Niewidomi zdecydowanie nie.
Jakie wnioski należy wyciągnąć z tej historii? Zanim niewidomy samodzielnie skorzysta z dobrodziejstwa leczenia sanatoryjnego, niech bezwarunkowo sprawdzi czy nie będzie persona non grata.
Wniosek drugi. Indywidualnie nie jesteśmy w stanie wywalczyć prawa do opieki przewodnika, ale jawi się tu wdzięczne pole do działania instytucji reprezentującej niewidomych – PZN, ponieważ tytułem eksperymentu zasięgnęłam informacji w pięciu sanatoriach i w dwóch odmówiono mi pobytu, z uwagi na niemożność zapewnienia opieki. Obawiam się, że liczba podobnych odmów może wzrosnąć.
Rozumiem, że nie każda osoba legitymująca się inwalidztwem wzroku potrzebuje pomocy przewodnika, Zdecydowanie potrzebują jej medycznie niewidomi i odmawianie im tej pomocy, a jednocześnie odmawianie wsparcia w sanatoryjnej placówce zdrowia jest jawną dyskryminacją, której nie można tłumaczyć brakiem personelu czy niemożnością oderwania kogoś tam od biurka. Jeden niewidomy w trakcie turnusu nie zdezorganizuje rytmu placówki.

Maria Niesiołowska

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N mar 02, 2014 21:46 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 11, 2013 17:55
Posty: 3263
Wyjazdy do sanatorium mogą być dofinansowywane z czterech różnych źródeł: Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), Kasy Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych (KRUS) oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Poniżej prezentujemy informacje na temat wymogów koniecznych do spełnienia, aby ubiegać się o dofinansowanie w podziale na te cztery podmioty.

Dofinansowanie z NFZ
O wyjazd do sanatorium w ramach dofinansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia może ubiegać się każdy ubezpieczony, którego stan zdrowia wymaga takiego leczenia oraz osoba, uczeń oraz student do 26. roku życia, jak również dziecko w wieku od 3 do 6 lat.
Niezbędne skierowanie wystawia lekarz mający podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenie usług bądź lekarz zatrudniony w placówce, która ma taką umowę podpisaną.
Kryterium decydującym o wydaniu skierowania jest ogólny stan zdrowia pacjenta, dotychczasowa historia choroby oraz wykonanie podstawowych obowiązkowych badań, na które lekarz powinien skierować pacjenta, a których wyniki należy dołączyć do dokumentacji przekazywanej w procesie aplikacji o miejsce w sanatorium.
Komplet dokumentów wraz ze skierowaniem wysyła lekarz do wojewódzkiego oddziału NFZ. Takie zgłoszenie rejestrowane jest w systemie informatycznym, w którym nadawany jest mu numer ewidencyjny (dzięki czemu można śledzić swoje „miejsce w kolejce” do sanatorium przez Internet).
Lekarz specjalista z ramienia NFZ ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku, licząc od dnia wpływu skierowania. Jeśli pacjent otrzyma odpowiedź pozytywną, w dalszym etapie otrzyma skierowanie do odpowiedniego uzdrowiska. Takie skierowanie ważne jest przez 18 miesięcy licząc od dnia jego wydania. Informację o miejscu i dacie rozpoczęcia turnusu pacjent musi otrzymać co najmniej na 14 dni przed jego rozpoczęciem.
Jeśli nie ma miejsc w sanatorium, pacjent jest automatycznie wpisywany na listę osób oczekujących, o czym powinien zostać poinformowany pisemnie. Należy pamiętać, że lekarz może również uznać wyjazd za niecelowy z uwagi na ogólny stan zdrowia pacjenta, który nie kwalifikuje go do korzystania z takiej formy leczenia. O odrzuceniu skierowania NFZ informuje pacjenta, który nie może się odwołać od takiej decyzji.
Wynika z tego zatem, że nie ma przeciwskazań, aby osoby niewidome nie mogły ubiegać się o dofinansowanie pobytu w sanatorium przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jednak odrzucenie ich wniosku można podciągnąć pod możliwość stwierdzenia, że z uwagi na stan zdrowia pacjenta wyjazd jest bezcelowy w sytuacji, gdy sanatorium nie jest dostosowane do potrzeb osób niewidomych lub niedowidzących.

Dofinansowanie z ZUS
O dofinansowanie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do wyjazdu do sanatorium może ubiegać się każdy chory, którego choroba utrudnia pracę albo taki, któremu choroba jeszcze w pracy nie przeszkadza, ale w przyszłości może utrudniać pracę zawodową.
Ten typ dofinansowania nazywany jest pomocą w ramach programu prewencji rentowej ZUS, z której mogą korzystać osoby pracujące, zagrożone całkowitą lub częściową niezdolnością do pracy, uprawnieni do zasiłku chorobowego lub świadczenia rehabilitacyjnego po ustaniu tytułu do ubezpieczenia chorobowego lub wypadkowego oraz osoby pobierającej rentę okresową z tytułu niezdolności do pracy, które rokują na odzyskanie zdolności do pracy dzięki zabiegom rehabilitacyjnym.
Wniosek o takie dofinansowanie wystawia lekarz (bez znaczenia jest to, czy mamy do czynienia z lekarzem z publicznej czy prywatnej przychodni). Wniosek wymaga uzasadnienia, w którym znajdzie się rozpoznanie choroby pacjenta oraz informacje, czy będzie on mógł wrócić do pracy po zakończeniu wnioskowanej rehabilitacji. Wniosek może również wystawić lekarz orzecznik ZUS po sprawdzeniu przyczyn, dla których pacjent przebywa na zwolnieniu lekarskim przez dłuższy czas lub gdy orzeka o niezdolności do pracy w przypadku ubiegania się o rentę.
Otrzymany od lekarza wniosek, pacjent zobowiązany jest złożyć we właściwym ze względu na swoje miejsce zamieszkania oddziale ZUS. Należy liczyć się z tym, że przed wydaniem decyzji Zakład Ubezpieczeń Społecznych może zawezwać ubiegającego się o dofinansowanie na dodatkowe badania.
Czas oczekiwania na pisemną decyzję wynosi około miesiąca. W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku pacjent dostaje równocześnie informacje o dacie i miejscu rozpoczęcia turnusu.
Koszty rehabilitacji (w tym koszty leczenia, zakwaterowania, wyżywienia oraz przejazdu – do wysokości ceny biletu najtańszego środka komunikacji publicznej) w pełni pokrywa ZUS.
W chwili obecnej nie ma informacji o przypadkach, w których ZUS kieruje na rehabilitację (która powinna trwać co najmniej 24 dni) osoby z wadami wzroku lub niewidome. Takie wsparcie dotyczy szczególnie osób ze schorzeniami narządów ruchu, układu krążenia oraz układu oddechowego.

Dofinansowanie z KRUS
Na dofinansowanie z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego mogą liczyć pracujący rolnicy, którzy są zagrożeni utratą zdolności do pracy oraz rolnicy posiadający prawo do okresowej renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy.
Celem takich turnusów rehabilitacyjnych jest zapobieganie niepełnosprawności oraz ograniczanie jej do poziomu umożliwiającego wykonywanie pracy w gospodarstwie rolnym.
O skierowanie mogą ubiegać się kobiety poniżej 60 roku życia oraz mężczyźni poniżej 65 roku życia spełniający chociaż jeden z poniższych warunków:
i. podlegają ubezpieczeniu społecznemu rolników z mocy ustawy i w pełnym zakresie,
ii. podlegają ubezpieczeniu wypadkowemu, chorobowemu i macierzyńskiemu na wniosek w pełnym zakresie nieprzerwanie od co najmniej 18 miesięcy przed dniem złożenia wniosku,
iii. mają ustalone prawo do okresowej renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy, jeśli zachowały zdolność do samodzielnej egzystencji.
Wniosek o takie dofinansowanie wydaje lekarz prowadzący, dołączając do niego wyniki niezbędnych badań. Wniosek należy złożyć bezpośrednio we właściwym miejscowo oddziale regionalnym lub placówce terenowej KRUS.
O dofinansowanie (pokrywające całkowity koszt rehabilitacji leczniczej ubezpieczonego wraz z kosztami zakwaterowania, wyżywienia oraz przejazdu do wysokości przejazdu najtańszym środkiem komunikacji publicznej) można ubiegać się nie częściej niż raz w roku. Wyjątkiem są tutaj osoby z prawem do zasiłku chorobowego z tytułu czasowej niezdolności do pracy trwającej ponad 180 dni, jak również osoby mające ustalone prawo do okresowej renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym. Takie osoby mogą ubiegać się o skierowania na rehabilitację co pół roku.

Dofinansowanie z PFRON
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych dofinansowuje pobyty w sanatoriach w ramach turnusów rehabilitacyjnych, będących połączeniem rehabilitacji z wypoczynkiem. Takie wyjazdy mają na celu ogólną poprawę sprawności oraz ułatwienie osobom niepełnosprawnym osiągnięcia lub utrzymania niezależności funkcjonowania w codziennym życiu.
O dofinansowanie może ubiegać się osoba niepełnosprawna, która posiada skierowanie na turnus od lekarza, który stale się nią opiekuje, w roku, w którym ubiega się o dofinansowanie nie otrzymała na ten cel dofinansowania ze środków PFRON, złoży oświadczenie o wysokości dochodu wraz z informacją o liczbie osób pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym, złoży oświadczenie, że nie będzie pełnić funkcji członka kadry, jak i nie będzie opiekunem innego uczestnika na danym turnusie oraz zobowiąże się do przedstawienia na turnusie informacji o stanie zdrowia sporządzonej nie wcześniej niż na 3 miesiące przed datą rozpoczęcia turnusu.
Opiekun osoby niepełnosprawnej może ubiegać się o dofinansowanie pobytu po spełnieniu następujących warunków:
i. we wniosku lekarza widnieje wyraźne zalecenie o konieczności opieki nad osobą niepełnosprawną,
ii. opiekun nie jest osobą niepełnosprawną wymagającą opieki innej osoby,
iii. opiekun nie pełni funkcji członka kadry na tym turnusie,
iv. opiekun ukończył 18 lat albo ukończył 16 lat i jest wspólnie zamieszkującym członkiem rodziny osoby niepełnosprawnej.*
* na podstawie § 4 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 15 listopada 2007 roku w sprawie turnusów rehabilitacyjnych (Dz. U. 2007, nr 230, poz. 1694 ze zm.).

Jakiej wysokości dofinansowania mogą spodziewać się zainteresowane osoby?
Zgodnie z § 6 wspominanego Rozporządzenia, wysokość dofinansowania wynosi:
• 27% przeciętnego wynagrodzenia – dla osoby niepełnosprawnej ze znacznym stopniem niepełnosprawności, osoby niepełnosprawnej w wieku do 16 roku życia oraz osoby niepełnosprawnej w przedziale wiekowym 16-24 lat uczącej się i niepracującej, bez względu na stopień niepełnosprawności;
• 25% przeciętnego wynagrodzenia – dla osoby niepełnosprawnej z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności;
• 23% przeciętnego wynagrodzenia – dla osoby niepełnosprawnej z lekkim stopniem niepełnosprawności;
• 18% przeciętnego wynagrodzenia – dla opiekuna osoby niepełnosprawnej oraz dla osoby niepełnosprawnej zatrudnionej w zakładzie pracy chronionej, niezależnie od posiadanego stopnia niepełnosprawności.
Dodatkowo, w przypadku uzasadnionym szczególnie trudną sytuacją życiową osoby niepełnosprawnej dofinansowanie dla tej osoby lub dofinansowanie pobytu jej opiekuna na turnusie rehabilitacyjnym może zostać podwyższone do wysokości 35% przeciętnego wynagrodzenia. Podwyższenie dofinansowania pobytu opiekuna może nastąpić, jeżeli opiekun pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym z osobą niepełnosprawną lub osoba ta ponosi koszty uczestnictwa opiekuna w turnusie.
Najczęściej przyznane dofinansowanie pozwala na opłacenie 50-60% całkowitego kosztu wyjazdu.
Odpowiedni wniosek o dofinansowanie wraz z kopią orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, wnioskiem lekarza o skierowanie na turnus rehabilitacyjny oraz oświadczeniem o wysokości dochodu w rodzinie oraz liczbie osób we wspólnym gospodarstwie domowym należy złożyć we właściwym, ze względu na miejsce zamieszkania, powiatowym centrum pomocy rodzinie (PCPR). Czas na rozpatrzenie wniosku to 30 dni. Następnie, w ciągu 7 dni od daty rozpatrzenia wniosku PCPR powiadania zainteresowanego o sposobie rozpatrzenia wniosku.
Osoba niepełnosprawna, której wniosek o dofinansowanie turnusu rehabilitacyjnego został rozpatrzony pozytywnie, w terminie 30 dni od dnia otrzymania powiadomienia, nie później jednak niż na 21 dni przed rozpoczęciem turnusu zostanie poinformowana przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie o turnusie, w którym będzie brała udział.

Czy faktycznie osoba niewidoma, jadąca bez opiekuna zdana jest na współuczestników pobytu?

Zgodnie z zasadami dofinansowywania pobytów w sanatoriach ze środków PFRON osoba niewidoma wcale nie jest zdana na współuczestników, a wręcz korzystanie z pomocy innego uczestnika przez osobę niepełnosprawną jest niezgodne z prawem! Jak przedstawialiśmy w opisie rodzajów dofinansowań, aby móc ubiegać się o dofinansowania PFRON do pobytu w sanatorium konieczne jest dołączenie do dokumentów aplikacyjnych oświadczenia, że dana osoba nie będzie pełniła funkcji członka kadry, jak również nie będzie opiekunem innego uczestnika na danym turnusie. Dlatego też należy przyjąć, że taka praktyka, o ile jest przyjmowana w sanatoriach, jest niezgodna z obowiązującymi przepisami. Przedstawiona podstawa prawna jest mocnym argumentem w procesie dochodzenia praw o pobyt osoby niepełnosprawnej w sanatorium.
Ponadto należy zaznaczyć, że istnieją specjalne okoliczności uprawniające do dofinansowania pobytu na turnusie w sanatorium również opiekuna osoby niepełnosprawnej, jeśli wykaże się, że chory, ze względu na stan swojego zdrowia nie jest w stanie samodzielnie korzystać w pełni z pobytu, co poświadcza lekarz we wniosku o przyznanie sanatorium) oraz, że opiekun sam nie jest osobą niepełnosprawną (zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 15 listopada 2007 roku w sprawie turnusów rehabilitacyjnych Dz.U.2007, nr 230, poz. 1694 ze zm.).
Jeśli zaś chodzi o turnusy finansowane przez NFZ, to lekarz kierujący pacjenta na wyjazd do sanatorium wysyła komplet dokumentów (w tym opinię ze wskazaniem dotyczącą rodzaju schorzenia oraz dotychczasowego przebiegu choroby). Następnie lekarz specjalista z ramienia NFZ (specjalista balneoklimatologii i medycyny fizykalnej lub rehabilitacji medycznej) ocenia dokumentację i na jej podstawie wybiera sanatorium, w którym zakres oferowanych zabiegów może pomóc pacjentowi (informacje takie powinny być dostępne chociażby na stronach internetowych placówek sanatoryjnych). Lekarz ma na to 30 dni, a pacjent powiadamiany jest już o ostatecznej decyzji, od której nie ma odwołania. Dlatego też przy ocenie wniosków dot. osób z wadami wzroku lub niewidomych powinny być brane pod uwagę jedynie ośrodki przystosowane do osób niewidomych. Co prawda lekarz może uznać, że ze względu na stan zdrowia wyjazd pacjenta do sanatorium jest bezcelowy, lecz dotyczy to zazwyczaj przypadków chorób nowotworowych, kobiet w okresie ciąży i połogu oraz ostrych stanów chorób zakaźnych). Przedstawiony porządek jest zgodny z przepisami, jednak praktyka pokazuje, że ze względu na małą liczbę ośrodków przystosowanych do potrzeb osób słabowidzących oraz niewidomych lekarze z ramienia NFZ wydają decyzje negatywne, od których nie można wnieść sprzeciwu, a niestety ani pacjent, ani jego lekarz prowadzący wydający skierowanie nie mają możliwości monitorowania sposobu rozpatrywania zgłoszeń.

Interwencja dotycząca zmiany takiego stanu rzeczy powinna być skierowana do Ministerstwa Zdrowia, gdyż zgodnie z art. 33 Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U.2004, nr 210, poz. 2135 ze zm.), to Minister właściwy do spraw zdrowia, po zasięgnięciu opinii Prezesa Funduszu oraz Naczelnej Rady Lekarskiej, określi w drodze rozporządzenia sposób wystawiania skierowania na leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitację uzdrowiskową przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego, tryb potwierdzania skierowania na leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitację uzdrowiskową oraz wzór tego skierowania uwzględniając konieczność weryfikacji celowości skierowania na leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitację uzdrowiskową.
Wydaje się, że rozwiązania są dwa, oba jednak wymagają nakładów finansowych – jedna możliwość to rozpoczęcie prac nad dostosowywaniem sanatorium do potrzeb osób z chorobami okulistycznymi, zaś druga to kwestia dofinansowywania pobytów opiekunów. Może warto również zasygnalizować pomysł zatrudniania w sanatoriach osób, które mogłyby być opiekunami dla niewidomych kuracjuszy. Wtedy taka osoba mogłaby się opiekować kilkoma osobami w trakcie jednego turnusu.

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt mar 14, 2014 19:17 
Offline

Dołączył(a): N maja 26, 2013 00:42
Posty: 2829
Niewidomi pacjenci często mają kłopot, by dostać skierowanie do sanatorium. PZN postanowił wyjaśnić tę kwestię i wystosował pismo do NFZ z prośbą o zmianę tej sytuacji.
Polski Związek Niewidomych dostaje skargi od osób z dysfunkcją wzroku, którym lekarze odmawiają wystawienia skierowania do placówek lecznictwa uzdrowiskowego, czyniąc to na podstawie §4 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 5 stycznia 2012 roku, (Dz. U. z 2012 r., poz. 14). Na ten sam przepis powołują się lekarze ubezpieczenia zdrowotnego, odmawiając niewidomym pacjentom wystawienia skierowania do sanatorium lub szpitala uzdrowiskowego. Istnieje podejrzenie, że przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w błędnej ocenie stanu pacjentów niewidomych.
Zgodnie bowiem z tym przepisem, przy kwalifikowaniu pacjenta do szpitala uzdrowiskowego bądź sanatorium, bierze się pod uwagę jego zdolność do samoobsługi i samodzielnego poruszania się lub zdolność do samoobsługi i samodzielnego przemieszczania się na wózku inwalidzkim. Ocena tych kwestii powinna być dokonywana indywidualnie. Można więc przypuszczać, że osoby niewidome traktowane są z założenia jako niezdolne do samoobsługi i samodzielnego poruszania się, co jest niezgodne z prawdą i jest nadinterpretacją przytoczonego przepisu. Dlatego też PZN zwrócił się do NFZ z prośbą o podjęcie działań zapobiegających takim decyzjom i nierównemu traktowaniu osób z problemami wzroku przy kierowaniu i kwalifikowaniu pacjentów do placówek lecznictwa uzdrowiskowego.

Centrum Rehabilitacji

Źródło:
Biuletyn Informacyjny „Pochodni” nr 5 (74), marzec 2014

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr kwi 16, 2014 19:41 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 11, 2013 17:55
Posty: 3263
Na prośbę naszego czytelnika umieszczamy jego opinię:

Zamieszczony na portalu komentarz prawny w sprawie dostępu niewidomych
do sanatoriów ukazuje, że jest znacznie gorzej niż się zainteresowanym
wydzaje. Oznacza on bowiem: po pierwsze – że niewidomy ma bardzo niski
procent dotacji, a w dodatku musi dopłacić około 50% za przewodnika.
Ponadto lekarz może odmówić skierowania uznając, iż sanatorijm nie jest
przystosowane do potrzeb niewidomych. Jeżeli pójdziemy w rozwoju
moralności i prawa tym tropem, to niewidomi będą wyrzucani ze swych
mieszkań, ponieważ w praktyce żaden dom dla niewidomych nie jest
przystosowany, nie mówiąc już o tynm, że o stopniu przyzstosowani
decyduje lekarz, który nie ma w tej sprawie zielonego pojęcia. Tak więc
myślę, że sprawa dostępu sanatoriów dla niewidomych może być wspaniałym
przyczynkiem do rozpoczęcia dyskusji w sprawie eutanazji w Polsce, która
już praktycznie w stosunku do niewidomych zostałaskutecznie rozpoczeta.
Powyższą wypowiedź uprzejmie proszę zamieścić z podaniem pełnego imienia
i nazwiska, można zastrzec się, że Redakcja czy De facto nie podziela
takiego stanowiska, wręcz przeciwnie, uwielbia istniejące rozwiązania
albo nie jest zainteresowane zajmowaniem stanowiska. niewidomcy a takie
pryzstosowanie

Jerzy Ogonowski

_________________


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr kwi 16, 2014 19:41 


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa: UTC


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group
Tłumaczenie phpBB3.PL