Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej – rozwiązanie systemowe, czy doraźne
Sporo czasu minęło, nim po utracie wzroku odnalazłam się w nowej sytuacji. Właściwie należałoby powiedzieć, że życie w ciemności to jak inna rzeczywistość. Nagle bowiem inaczej postrzega się otoczenie, inne bodźce stają się wyznacznikami codzienności. Z czasem udało mi się opanować wiele elementów życia, które składają się na miano – samodzielność. Oczywiście są dziedziny, w których nie da się obejść bez pomocy osoby widzącej, ale przecież tak naprawdę nikt nie jest samowystarczalny. Każdy w różnych sytuacjach potrzebuje większej lub mniejszej pomocy drugiego człowieka. To w pełni naturalne i zrozumiałe. Jak wiadomo każdy z nas ma inne predyspozycje ułatwiające funkcjonowanie, ale mamy także różne bariery utrudniające życie. Moją okazała się niesamodzielność w przestrzennym poruszaniu się. Początkowo nie dostrzegałam tego problemu, bo wstydziłam się białej laski, a i rodzina robiła wszystko żeby mnie do tego „kija” zniechęcić. Także zapewnienia bliskich, że zawsze będą mi pomagać uśpiły moją czujność. Przez wiele lat ten układ się sprawdzał, ale przyszedł czas, gdy rodzicom zaczęło brakować siły, a znajomi przestali być dyspozycyjni. Moje zapatrywania na samodzielność i potrzeby życiowe również uległy zmianie i kogo teraz winić za taką krótkowzroczność? Gdzie szukać pomocy?
To ostatnie pytanie sprowokowało mnie do rozejrzenia się za alternatywnym rozwiązaniem.
Pełna nadziei „zapukałam” do pracownika MOPS-u – ten rozłożył z bezradnością ręce. Potem udałam się do Rzecznika Osób Niepełnosprawnych przy Urzędzie Miasta – pani stwierdziła, że takimi sprawami to ona się nie zajmuje. Zaczęłam szukać wolontariatu – znalazłam, ale tam dowiedziałam się, że grupa składa się z młodzieży gimnazjalnej i chodzą jedynie do świetlic środowiskowych. Byłam również w kole PZN, bo to przecież organizacja samopomocowa, ale i tu nikt nie był mi w stanie pomóc. Pytałam w PCPR o wolontariat, asystenta osobistego lub o projekt, w ramach którego mogli by zorganizować kurs orientacji przestrzennej. Urzędniczka rozłożyła ręce – rozumie potrzebę, ale możliwości brakuje. Zapytałam o asystenta lub szkolenie z orientacji przestrzennej nawet w Urzędzie Pracy. Jaki bowiem ma sens proponowanie zatrudnienia niewidomemu jeśli nie ma on możliwości, aby dotrzeć do firmy? W odpowiedzi zaprezentowano mi zdumienie i zaskoczenie, bo o tym nikt nie pomyślał. Tylko raz zapytano mnie o barierę najbardziej utrudniającą mi życie - było to na komisji PCPR, kiedy pracownik socjalny przeprowadzał wywiad. Urzędniczka słysząc jaki mam problem, pokiwała głową i płynnie przeszła do kolejnego pytania. Tak oto z przerażeniem odkryłam, że w moim powiatowym mieście nikt nie jest w stanie mi pomóc. Czyżbym w skali powiatu tylko ja potrzebowała pomocy wolontariusza/asystenta? Jeśli tak to problem faktycznie jest marginalny, ale wiem, że nie jestem w moich obawach i potrzebach odosobniona. Tak naprawdę problem ma zasięg globalny.
Kilka przykładów:
- Koleżanka mimo, że wiele lat edukacji spędziła w ośrodku dla osób niewidomych i słabo widzących nie opanowała samodzielnego poruszania się z białą laską. Miała kursy w szkole, a potem w miejscu zamieszkania, ale nie wiele to pomogło – lęk okazał się silniejszy od chęci! Zdaje sobie sprawę ze swojej zależności od męża i rodziny, ale godzi się z tą sytuacją, bo nie ma innego rozwiązania. Mieszka w moim mieście, a więc jesteśmy już dwie potrzebujące wsparcia osobistego asystenta.
- Inny ociemniały diabetyk mieszka na wsi, pozostał bezradny. Do stolicy powiatu ma ponad 30 kilometrów, autobusy trzy na krzyż, a pojechać z nim nie ma komu. Nie mając wyjścia zaczął korzystać z pomocy szczątkowo widzącego kolegi. Zdaje się, że trochę to wyglądało jakby dwóch facetów prowadziło się na (nie tylko) drugim gazie. Finał był taki, że idąc z przystanku do domu wpadli do rowu. Diabetyk skaleczył się w stopę, rana nie chciała się goić, musiano mu amputować palec. Dobrze, że nie całą stopę, ale teraz siedzi w domu i rozpacza, bo z nikąd pomocy!
- Znajoma mieszka w małym miasteczku, gdy straciła wzrok ani ona, ani jej rodzina nie umieli sobie poradzić z nową sytuacją. Kiedy już się pozbierała, opanowała wiele, ale jedna „pięta achillesowa” pozostała – orientacja przestrzenna.
- Kolejna znajoma mieszka w dużym mieście, poza niewidzeniem ma jeszcze inne problemy zdrowotne. Jednak nie poddała się, skończyła studia, biegle włada trzema językami obcymi, koncertuje, jest osobą aktywną. Wszystko fajnie, ale co będzie, gdy rodzicom braknie sił? Dzisiaj to oni zapewniają jej możliwość samorealizacji, bo osobistego asystenta brak.
Przykłady można mnożyć i za każdym z nich kryje się człowiek potrzebujący pewnej pomocy, aby móc odpowiednio funkcjonować. Zbyt wiele wysiłku włożyłam w wypracowanie odpowiedniego podejścia do własnej dysfunkcji. Potem pracowałam nad pokazaniem otoczeniu, że mogę wiele zaoferować, mimo braku wzroku. Dlatego nie chciałabym w pewnym momencie zostać bezwolnym petentem pracownika opieki społecznej. Myślę, że istnieje coraz większa potrzeba aktywnego wdrożenia zawodu osobistego asystenta. W tym momencie pragnę podkreślić, że koncentruję uwagę na problemie związanym z codziennym życiem i brakiem rozwiązań systemowych w tym zakresie. To w znacznym stopniu zawęża spojrzenie i sprawia, że pomijam inne sfery życia i zrehabilitowania osób niewidomych/niepełnosprawnych. Trzeba bowiem dokonać wyraźnego podziału na:
asystent pracy osoby niepełnosprawnej, czyli osoba, która pomaga, w przypadku, gdy pracodawca zechce zatrudnić osobę niepełnosprawną. To jedna z form aktywizacji zawodowej osób ze stopniem znacznym lub umiarkowanym.
Trener pracy osoby niepełnosprawnej, czyli osoba, która wspiera osobę niepełnosprawną w miejscu pracy. Współpracuje z doradcą zawodowym i psychologiem.
Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej, czyli wykonawca woli i poleceń osoby niepełnosprawnej w realizacji jej podstawowych, codziennych czynności. Jego rola polega na pomocy osobie niepełnosprawnej w wykonaniu podjętych przez nią działań. Ma także inspirować i zachęcać do aktywności - doradza, wspiera psychicznie i emocjonalnie. Asystent osobisty jest towarzyszem i przyjacielem, powinien ułatwiać (jeśli jest taka potrzeba) nawiązywanie nowych relacji społecznych. Zakłada się, że osobisty asystent potrzebny jest nie tylko najbardziej aktywnym niepełnosprawnym. Osoba niepełnosprawna, która otrzymuje wsparcie asystenta, nie zawsze może podjąć pracę. Jest to proces, w którym osoba niepełnosprawna może potrzebować asystenta tylko podczas: zakupów, wyjścia do kina, lekarza, urzędu, czy na spacer. Dla osoby niewidomej asystent będzie przewodnikiem i lektorem. To osoba niepełnosprawna decyduje, kiedy i do czego potrzebuje asystenta.
Jak więc przedstawia się kwestia asystenta w Polsce?
Czy myśli się o rozwiązaniach systemowych?
Obawiam się, że osobisty asystent osoby niepełnosprawnej w Polsce, to nadal mglista i bardzo daleka przyszłość. A przecież problem staje się coraz bardziej palący, bo wzrasta liczba osób niepełnosprawnych. A to ma wpływ na społeczną politykę lokalną oraz globalną. Osoby niepełnosprawne wymagają określonych usług opiekuńczych oraz szeroko pojętej rehabilitacji (medycznej, psychologicznej, społecznej i zawodowej). Okazuje się, że obecnie najlepiej funkcjonuje rehabilitacja środowiskowa, czyli wsparcie rodziny i społeczności lokalnej. Jednak czy tak powinno być, czy nie pora pomyśleć o kompleksowej rehabilitacji?
W tym momencie zaczęłam mieć nieprzyjemne odczucie, że staję się roszczeniowa wobec państwa. Jednak czy rzeczywiście? Przyzwyczajona do innego sposobu radzenia sobie z codziennością, aż boję się myśleć o tak luksusowym rozwiązaniu jak osobisty asystent. Czy słusznie, czy osobisty asystent oznacza jedynie dodatkowe koszty dla państwa? Dlaczego nikt nie zastanawia się nad zyskami, jakie przyniesie aktywizacja osób niepełnosprawnych? Przecież asystent ma być pomocny w sferach, w których sobie nie mogę sama poradzić. W żaden sposób nie ma mnie wyręczać. Dlaczego o dotacje na zatrudnienie asystenta osobistego starają się na ogół organizacje pozarządowe lub jednostki MOPS/GOPS? Dlaczego potencjalni beneficjenci takich projektów podchodzą do nich sceptycznie i z dużym dystansem?
Odpowiedź jest prosta. Chodzi właśnie o to, że są to tylko chwilowe rozwiązania, pozwalające na krótkotrwałe zatrudnienie małej liczby asystentów. To trochę tak, jakby dziecku przez chwilę pokazać cudowny świat bajek, pozwolić mu popatrzeć przez szybę, a potem opuścić zasłonę. Nikt nie zastanawia się nad skutkami takich działań, a mogą one doprowadzić niewidomego/niepełnosprawnego do frustracji i poczucia bezsilności. Znalazłam informację o przykładowym projekcie, który powstał z inicjatywy Gminy Wrocław. Realizowała go Fundacja „Spokojna Jesień". Był on odpowiedzią na potrzeby osób niepełnosprawnych, ich bliskich i opiekunów. Projekt realizowano w czasie od kwietnia do końca grudnia 2013r. z oferowanych usług asystenta osobistego mogły skorzystać jedynie osoby mieszkające na terenie miasta Wrocław. Zgodnie z założeniami projektu o przydzielenie asystenta mogły się starać osoby chcące być aktywne. Asystent miał za zadanie pomagać, a nie wyręczać niepełnosprawnego. Dzięki jego pomocy osoba niepełnosprawna miała szansę stać się bardziej samodzielna i niezależna. Zadanie asystenta polegało na kompensowaniu mniejszej sprawności, „zastępowaniu” dobrego wzroku, pomocy w dotarciu w wybrane miejsca. Dzięki wsparciu asystenta osoba niepełnosprawna bezproblemowo mogła dotrzeć do pracy, na rehabilitację, do lekarza, teatru, urzędu, na uczelnię itd. Usługi zapewniano od poniedziałku do piątku od godziny ósmej do dwudziestej pierwszej.
Program skierowany był do osób pełnoletnich, mieszkających we Wrocławiu. Chętni chcący skorzystać z pomocy asystenta musieli legitymować się ważnym orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności – stopień znaczny lub umiarkowany – adekwatnie I oraz II grupa inwalidzka.
Warunkiem zapewniającym pomoc asystenta był także zapis w orzeczeniu o całkowitej lub częściowej niezdolności do samodzielnej egzystencji/pracy.
Odpłatność miał pobierać Asystent (z góry), koszt usługi to 1 zł. Wpłatę potwierdzał asystent wystawiając KP, opłata była jednorazowa i dobrowolna. Projekt przewidywał, że jedna osoba/rodzina będzie mogła skorzystać z pomocy asystenta dwa razy w tygodniu.
Założenia projektu dla mnie idealne, z ochotą skorzystałabym z oferowanej pomocy osobistego asystenta. Nawet jeśli po upływie trwania projektu miałabym poczuć się pozbawiona istotnego „narzędzia” dającego znacznie większe możliwości. Jednak skoro można poszukać rozwiązania na kilka miesięcy, dlaczego nie zrobić tego samego na stałe? Przecież zatrudnienie pracowników w zawodzie asystent osobisty wiąże się także z nowymi miejscami pracy. A to przekłada się na zmniejszenie bezrobocia, bo potrzeby są bardzo duże.
Znaczny krok w tym kierunku zrobiło Centrum Usług Socjalnych i Szkolenia Kadr Pomocy Społecznej „Ośrodek Nowolipie" w Warszawie. Od sierpnia 2006 roku realizuje on program „Asystent Osoby Niepełnosprawnej”. Założenia projektu są bardzo podobne, jak w projekcie realizowanym we Wrocławiu. Oczywiście zakres oferowanych usług jest szerszy oraz inaczej wygląda monitorowanie asystentów. Podstawowy czas pracy asystenta wynosi trzy i pół godziny. Odpłatność wynosi 4 zł za czas podstawowy, potem asystent nalicza 1 zł za każdą rozpoczętą godzinę. Usługa rozpoczyna się wniesieniem przez klienta opłaty i wypisaniem przez asystenta potwierdzenia KP. Koniec usługi osoba niepełnosprawna potwierdza poprzez podpisanie Karty Zlecenia. Zaciekawiona zadzwoniłam do realizatora programu (tel.: 22 887-33-20) żeby dopytać czy również osoby niepełnosprawne spoza Warszawy mogą skorzystać z pomocy asystenta? Okazało się, że jak najbardziej tak. Najlepiej potrzebę pomocy zgłosić na minimum dwa tygodnie wcześniej. Jeśli pojawi się nagła sytuacja koordynator również próbuje pomóc, ale wtedy nie mamy stuprocentowej pewności, że otrzymamy wsparcie asystenta. Otrzymane informacje potwierdziła koleżanka, która mieszka w pobliżu stolicy i pierwszy raz skorzystała z oferowanego wsparcia asystenta. Kompetencje i przygotowanie asystentów oceniła bardzo wysoko.
Więcej informacji odnośnie pomocy asystenta w stolicy można znaleźć na stronie projektu:
http://www.asystent.warszawa.pl/Sprawdziłam jeszcze co o wyrównywaniu szans osobom niepełnosprawnym możemy przeczytać w konwencji ONZ?
W myśl zasady 4. (Standardowych Zasad Wyrównywania Szans Osób Niepełnosprawnych ONZ z 1993 r.) czytamy: "Państwa powinny zagwarantować osobom niepełnosprawnym opiekę w pełnym zakresie służb wspierających, włącznie ze wszelkimi urządzeniami pomocniczymi, po to, by pomóc im w podnoszeniu poziomu niezależności w życiu codziennym oraz w egzekwowaniu przysługujących im praw. Państwa powinny zapewnić usługi asystenta osobistego, przewodnika i tłumacza, zgodnie z potrzebami osoby niepełnosprawnej jako ważne narzędzie prowadzące do wyrównania szans. Usługi asystenckie powinny być ekonomicznie dostępne - darmowe lub tak tanie, aby osoby niepełnosprawne i ich rodziny było na nie stać. Programy dotyczące osobistego asystenta powinny zapewniać osobie niepełnosprawnej wpływ na decydowanie, w jaki sposób oraz w jakim zakresie asysta jest jej udzielana."
Bajka czy rzeczywistość?
Na zakończenie jeszcze słowo o usługach asystenta osoby niepełnosprawnej w krajach Unii Europejskiej:
„Zawód asystenta osoby niepełnosprawnej od wielu lat funkcjonuje w krajach Unii Europejskiej. Pojawił się nie tylko jako odpowiedź na zalecenia ONZ, ale także wraz z promocją tzw. „koncepcji niezależnego życia” (Independent Living). Koncepcja zakłada prawo osób niepełnosprawnych do niezależnego życia oraz odejście od zinstytucjonalizowanych form opieki na rzecz działań, które pozwalają osobie niepełnosprawnej na godne i możliwie aktywne życie w społeczności.
Zadaniem asystenta jest pomoc w umożliwieniu osobie niepełnosprawnej aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Usługa ta polega na wykonaniu ściśle określonych zadań, przy czym nie są to zadania typowo opiekuńcze. Najczęściej asystent pomaga wykonywać codzienne czynności tj. prowadzenie gospodarstwa domowego, higiena osobista, towarzyszy osobie w podróży, pomaga w pracy i nauce. Istotne jest, że wsparcie udzielone może być osobie niepełnosprawnej w jej własnym miejscu zamieszkania, we własnym domu, miejscu pracy. W większości państw UE problem opieki nad osobą niepełnosprawną i pomocy leży po stronie instytucji państwa, nie po stronie samej osoby.
Zasady finansowania pracy asystenta osoby niepełnosprawnej są różne w poszczególnych krajach europejskich. Przyjęte rozwiązania systemowe lub lokalne pozwalają na to, by osoby niepełnosprawne same zatrudniały swojego asystenta osobistego lub też zakładają współpracę z agencjami komercyjnymi. Koszty są refundowane w całości lub w części”
Bajka, czy rzeczywistość? Niech w Polsce będzie to rzeczywistość!