Co nieco o programach komputerowych
Temat wyniknął z rozmowy. Z konwersacji na temat zainteresowań w serwisie Facebook. Tak – w tym „złym” Facebooku.
Według mojego rozmówcy nie wszystkie programy, mówiąc po facebookowemu lubią JAWSA. Istotnie, taki program mówiący, nie koniecznie musi „lubić”, czyli obsługiwać Photoshopa, ale gdy nie radzi sobie z programami do obróbki dźwięku to chyba dość niepokojące? Właściwie to nie jest wina syntezatora mowy, ale producentów programów, które chciałby poznać niewidomy użytkownik, skoro wszyscy poza nim z nich korzystają... Na pewno wszyscy widzący też? Jak raz powiedział, mój znajomy „świat nie kończy się na pakiecie biurowym firmy Microsoft”. No tak, albo jeszcze dobitniej – na notatniku. Fajnie jest obsługiwać aplikacje, służące zgłębianiu własnych zainteresowań od programów do obróbki dźwięku poprzez te służące rozrywce. Niestety, co mnie strasznie zdziwiło, nawet konwertery i te makery do muzyki nie są w zasięgu uszu. Dziwne? Przecież osoby niewidome lubią muzykować? Wszystko wyjaśnia się po zobaczeniu interface większości tych aplikacji, które udają albo miejsce pracy DJ-a, albo, co gorsza nie wiadomo co. Przyznam się szczerze, że z ogromu tych programów do bawienia się dźwiękiem, przypadły mi dwa, ze względu nie na słuch muzyczny, którego nie posiadam, a na wzrokową czytelność. Więc co się dzieje, gdy ktoś jest zdany tylko na swoje uszy? Dziwne to – bo przecież aplikacje służące muzykom, dyskryminują muzyków. Bo jak aplikacja do nut ma faworyzować oczy? Nie znoszę tych, dziwnych suwaków, bajerów wyglądających na miejsce pracy DJ-a, typu stół do miksowania. I dobrze, że wolę rysować, ale tego Blandera się nie nauczę z widomego powodu. Ha! No chyba, że coś mi się odmieni... jak miałam z Corelem. Nagły przypływ cierpliwości? Tylko tak nie powinno być. Tak na poważnie – w przezwanej linii, ani poramy darmowe, ani te drogie nie są zbyt czytelne. Przykład? Taki Audio City na licencji otwartej GPL, nie trawi Jawsa. Trudno darmowy? Niestety – nawet ten Photoshop przy powiększeniu, piekielnie się zacina. Program drogi, a efekty mizerne. Tanie złe, drogie złe, a jak tu pracować? Może problem jest z systemem operacyjnym? Niby przyjaznym dla specjalistycznego oprogramowania. Mamy więc filmowy „Układ Zamknięty” w wersji korporacyjnej z użyciem laptopów i pecetów. Ponoć MAC jest przyjazny. Nie wiem – nie testowałam. Kiedyś miałam Linuxa, ale dla niewidomych też ponoć program kłopotliwy jak nieudźwiękowiający się Audio City. Dobra koniec tego narzekania. Przecież musi być jakiś sposób. Takie – myślenie informatyków, aby tworzyć coś z myślą o tych najzdrowszych w końcu prowadzi tylko do wykluczenia informatycznego, a przecież w świecie obecnym i do społecznego. Co zatem można zrobić z tym fantem? Mam trzy „szalone” pomysły i podam w kolejności od tych najbardziej prawdopodobnych do tych najmniej. Oczywiście Napiszcie o Waszych propozycjach, a może i zmienicie wymienioną tutaj kolejność? 1. Po pierwsze. Lista aplikacji „przyjaznych” w środowisku Windows, jeśli uznamy, że ten system jest najdogodniejszy. W Internecie, nie Wiem jak Wy, ale ja nie spotkałam się z taką listą programów, z uwzględnieniem zastosowania ich pod względem kompatybilności z jakimikolwiek programami specjalistycznymi. Taka lista miałaby: nazwę programu, opis zastosowania, mały samouczek i oczywiście wykaz tego z czym się dogaduje pod kątem powiększania, udźwiękowiania... 2. Modyfikacje istniejących programów o ile pozwala na to ich licencja. I tutaj wchodzą tylko programy GPL. Czyli można dostosowywać ich interface. 3. Napisanie programu na otwartej licencji, a wręcz może i dystrybucji systemu operacyjnego. Tutaj byłby Linux. Jest to możliwe, pewnie kosztowne, ale do zrobienia. Nie ukrywam, że gdyby znalazł się projekt na wzór tego, z którego korzysta IKFON czy POON, można byłoby zachęcać uczniów czy młodych informatyków, aby zainstalowali takiego JAWSA nawet testowo i oceniali te aplikacje i uczyli się, czego nie robić. Polem do popisu mogłyby być aplikacje GPL, a to przecie też szukanie rynku nowych odbiorców... Czemu te GPL, bo można modyfikować? Czemu nowe programy – bo skoro powstają to czemu nie szukać talentów? I jeszcze czemu? Dla edukacji społeczeństwa. Nawet gdyby powstał tylko jeden program, albo nawet ta lista z serwisem na ten temat, to zawsze jest nie chowanie głowy w piasek... Swoją drogą ciekawy byłby taki program, nakładania alternatywnych „skorek”, widocznych dla „gadaczy”? Temat nie daje mi spokoju – nawet nie dla tego, że nie bawię się Blandrem, ale żeby programy muzyczne były niedostępne... To przeczy rozsądkowi... I tu chyba jest problem... a wszystko zaczyna się w szkole, ale to już inny temat. Jestem za akcją społeczną informowania, bo to przecież od tego wzięła się nazwa przedmiotu Informatyka, o którym jeszcze coś napiszę innym razem. Swoją drogą, czy wśród Państwa są zdolni programiści? Może się wykażecie? Czekam na Państwa SUGESTIE, a nawet informacje o ulubionych programach i o tym, jak sobie Państwo radzą jeśli program zbytnio nie lubi dać się poskromić.
Zatem czekam na opinie, zapraszam do dyskusji, Justa
|